sobota, 13 października 2012

Zawieszenie.

Witam Was moi kochani, chciałabym was poinformować o zawieszeniu tego bloga na okres 3-4 miesięcy.
Prowadziłam około 7 opowiadań i nie byłam w stanie tego ogarnąć. mogę zapewnić Was że opowiadanie zostanie doprowadzone do końca.
Możecie mnie znaleźć pod tymi linkami:
http://diee-in-your-arms.blogspot.com/
http://hoopeless-feelings.blogspot.com/ [Współpraca z Karoliną]
http://writing-you-a-letter.blogspot.com/
http://as-long-as-u-love-me.blogspot.com/
http://how-to-live-without-you.blogspot.com/

To i tak dla mnie za dużo więc możliwe że niektóre z powyższych blogów również zostaną zawieszone.
Bardzo Was przepraszam. Możecie być pewni że za 3-4 miesiące powrócę tu i jeśli nadal ktoś będzie chciał, poprowadzę historię dalej. To opowiadanie jest bliskie mojemu sercu dlatego opuszczam je z wielkim bólem.
Dziękuję Wam i Do zobaczenia.

środa, 19 września 2012

Pięć.



Justin.
Weszliśmy na wielki pusty plac, przed nami rozciągał się budynek starej kamienicy.  Jej odrapane, brudne  ściany wręcz odpychały.  Białe, drewniane framugi okien wydawały się krzyczeć o pomoc, tak samo jak brudne szyby. Rozejrzałem ś dokładniej, tylko w kilku oknach wisiały firanki. Opuszczona kamienica, no pięknie.- pomyślałem.  W wąskim tunelu który znajdował się po lewej stronie ujrzałem dobrze znaną pochyłą sylwetkę. Kazałem Price chwile poczekać i podszedłem do ubranego w czarny dres mężczyzny.
-Joł.- powiedziałem i przybiłem mu piątkę- Ty w takim miejscu? – zapytałem z niedowierzaniem.
-Wiesz jak te dzieci dużo kupują? Nawet więcej niż wy, niby takie miejsce a płacą niczego sobie. Ale dobra dość tych pogaduszek,  co bierzesz?
-Pamiętasz o tych kilku tysiącach które zapłaciłem za nic? Wiem że Wy dilerzy, jesteście kłamliwymi świniami ale chyba nie muszę odświeżać ci pamięci.- chłopak kiwną głową i spojrzał na mnie pytająco- To co zawsze, ale z małym plusikiem, a mianowicie: daj jeszcze trochę morfiny, Marysi i tych takich nowych, dąłeś mi je na ostatniej imprezie. – wyciągnąłem rękę do swojego kolegi i dostałem oczekiwany towar. –Sześć? –zapytałem z niedowierzaniem- Chyba nie wiesz komu dajesz towar, tyle ile zawsze poproszę. – do mojej ręki natychmiastowo trafiło po piętnaści strzykawek i dwa opakowania zielonych tabletek.-No dzięki stary. – odeszłam od kolegi z towarem który poupychałem w kieszeniach. – To co idziemy? –zapytałem Effy na co ta tylko kiwnęła głową. Weszliśmy na koszmarnie brudny korytarz. 54 schody i byliśmy na drugim piętrze, 2 drzwi po prawej mój nowy dom.  Price otworzyła drzwi i niemal od razu poczułem unoszącą się woń alkoholu i papierosów.  Wchodząc do środka zauważyłem że zapach ogarniający przestrzeń nie przeszkadza mi tak bardzo.
-A więc oto moja willa!- zaśmiała się słodko dziewczyna. Cholera jak ona mnie pociąga.- Od Dziś tutaj mieszkamy, mamy tu jeden pokój ten spory korytarz , kuchnię i łazienkę. Ty śpisz na kuchennej podłodze.-dziewczyna uśmiechnęła się łobuzersko, ale zaraz, zaraz 1 pokój? Przecież widzę tutaj troje drzwi. Spokojnym krokiem podeszłem do brązowych drzwi. – Tam nie masz prawa wejść!- wrzasnęła dziewczyna- To zamknięty pokój.- oznajmiła trochę spokojniej.- A teraz przejdźmy do konkretów- znów serdecznie się zaśmiała i pociągnęła mnie do kuchni. Pomieszczenie było urządzone skromnie. Na białych, drewnianych meblach leżała sterta brudnych naczyń, niedojedzonych kawałków pizzy-  kilkoma słowami panował tu wszechogarniający bałagan. Ale nie przeszkadzało mi to. Dziewczyna otworzyła górną półkę i wyjęła z niej jednego z droższych szampanów.- To jak pijemy?- zaśmiała się i przypaliła papierosa leżącego na skrawku czystego blatu. W odpowiedzi tylko się uśmiechnąłem. Dziewczyna wzięła pierwsze łyki alkoholu a ja grzecznie poczekałem.  Kiedy wypiliśmy całego szampana z lewej kieszeni wyjąłem małe zielone tabletki. Cholerstwo było dobre, brałem zawsze przed spotkaniem z dziwką. Połknąłem trzy tabletki i w jednej sekundzie zacząłem rozbierać wzrokiem stojącą obok mnie Price.
-Chcesz coś- spytałem
-Wiesz, nigdy nie brałam. Ale chciałabym spróbować- oznajmiła przytulając się do framugi drzwi. – Mogę coś dostać?
-Jasne, co tylko chcesz. – uśmiechnąłem się do niej.  Z kieszeni wyjąłem strzykawkę z różowawym płynem i podszedłem do dziewczyny. Delikatnie zdjąłem z niej marynarkę i pocałowałem miejsce w które za chwile miałem się wkuć.- Nie bój się.- szybki ruchem wbiłem strzykawkę w kanał dziewczyny i wstrzyknąłem narkotyk do organizmu.- I jak?- zaśmiałem się, w tym samym momencie poczułem pragnienie. Czarne body opinające biodra Effy wydawały mi się najseksowniejszym strojem świata.  Chciałem się powstrzymać ale nie mogłem. Drobne ciało dziewczyny przycisnąłem do ściany i zacząłem je namiętnie całować. Było widać ze jej się to podoba, odwzajemniała każdy pocałunek, z każdą sekundą pragnąłem jej coraz bardziej.

Price.
Chłopak delikatnie rzucił mnie na łóżku i zaczął rozbierać.  Jedna chwila i zamek błyskawiczny od mojego kostiumu został rozpięty.  Chłopak niemal zdarł go ze mnie. Na drugi odstrzał poszły moje kabaretki. Zdjąwszy je chłopak zaczął całować moje uda. Nie byłam mu dłużna, zębami rozpięłam jego spodnie, później czarną bluzę… został tylko w bokserkach.  Jego umięśniony tors stykał się z moim płaskim brzuchem, pragnęłam go, mocniej i mocniej. Nie chciałam bym to ja była pierwsza rozebrana, więc dlatego usadowiłam nas w takiej pozycji żebym to ja górowała. Rękami przejechałam po jego klatce piersiowej- podobało mu się. Moje zwinne rączki powędrowały nieco niżej i zabrały się za pieszczenie wiernego przyjaciela. Kiedy tylko poczułam go w swoich rączkach zaczęłam szybko go masować, chłopak zaczął cicho jęczeć a ja nie przestawałam. Kiedy zobaczyłam że jest mu super dobrze przestałam.  Wiedziałam że to go rozpali- nie pomyliłam się. Chłopak gwałtownie usiadł na mnie i zdarł ze mnie bieliznę. Byliśmy kwita. Justin zaczął delikatnie pieścić moje piersi, robił to z taką niespotkaną mi precyzją.  Kiedy zaprzestał dotychczasowej czynności, rozpoczął całowanie mojego ciała. Zbliżył się do mojego miejsca intymnego i delikatnie rozszerzył moje uda.  Zaczął całować moją muszelkę, całował ją i nagle włożył do niej język, poruszał nim z prędkością światła, wyprawiał nim cuda. Moje ciało wyginało się w łuk, raz w lewo raz w prawo. Jęczałam.
-Juuuuustttiiiin! O mój Boże!- w odpowiedzi chłopak cicho się zaśmiał i na zakończenie pocałował moją szanowną panią. Byłam zła że przestał. Ale po chwile poczułam go w sobie, poruszał biodrami tak delikatnie że podniecenie we mnie nie chciało rosnąć.
-Szybciej! –warknęłam.
Chłopak posłusznie przyśpieszył. Fale gorąca przeszywały moje ciało, byłam taka napalona. Chłopak z sekundy na sekundę pogłębiał swoje ruchy. To co działo się w mojej sypialni było nie do opisania. Przekrzykujące się jęki młodych, podnieconych ludzi. Było tak wspaniale. Powoli zaczęłam dochodzić, on chyba też.  Opadałam z sił, ale chłopak tylko przyśpieszał. Doszłam, jęczałam jak głupia
-Juuuuuuuuuuuuustin! Juuuustin! –krzyczałam. Ale chłopak nadal pogłębiał i przyśpieszał. Byłam całą spocona i zmęczona. Oboje górowaliśmy. Chłopak wyszedł ze mnie i klapnął na miejsce obok mnie.
-To był najlepszy seks w moim życiu- wyszeptałam pomiędzy płytkim oddechem.- Jesteś najlepszy.- chłopak pocałował mnie w czoło i przykrył nasze ciała kołdrą. Objął mnie w pasie. W jego ramionach usnęłam.

Od Autora: ohhh good! To moje pierwsza scena erotyczna jaką pisałam *.* Przyznam było super trudno, ale poniosła mnie wyobraźnia. ahahahah xd. Jak wam się podoba rozdział? c: Ja oceniam go na jakieś 2+ czy coś, trochę taki no, sama nie wiem. Ja chyba tylko krytykować umiem.
Chciałabym Was serdecznie zaprosić na moje dwa blogi:
1. Opowiada o chorej na raka Belieberce która pisze listy do swojego idola. SPRAWDŹCIE! :3 http://writing-you-a-letter.blogspot.com/
2. Chyba jedyne love story o Carly Rae Jepsen i Bieberze <3.
how-to-live-without-you.blogspot.com
#muchlove